2020-02-11

Ulga za złe długi w podatkach dochodowych PIT i CIT

Ulga za złe długi to ratunek dla tych podatników, którym nie udało się uzyskać należności od swoich kontrahentów w ustawowo określonym terminie, czyli w ciągu 90 dni od dnia upływu terminu płatności określonego na umowie lub fakturze. Jak to działa w praktyce?

Ulga za złe długi w podatku dochodowym – na czym polega?

Od 1 stycznia 2020 r. podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) i podatnicy podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) mogą zastosować ulgę na złe długi w odniesieniu do wierzytelności nieuregulowanych. Ulga za złe długi pozwala wierzycielowi odzyskanie kwoty podatku należnego od dokonanej usługi lub sprzedanego towaru, jeśli za tą czynność nie otrzymał zapłaty w ustawowym terminie. W tym wypadku obowiązuje 90 dni licząc od dnia upływu terminu płatności wskazanego na fakturze, rachunku lub umowie. Ulga na złe długi obowiązuje zarówno na gruncie podatku dochodowego, jak i w zakresie podatku VAT. Tym samym wierzyciel ma prawo zmniejszyć podstawę obliczenia podatku o wartość tej należności lub jej części albo zwiększyć poniesioną stratę. Zgodnie z przepisami wierzyciel może wykonać korektę podatku na całości wierzytelności lub na części, proporcjonalnie do kwoty, która nie została uregulowana. Jednocześnie warto pamiętać, że jest to przywilej, a nie obowiązek, więc podatnik może skorzystać z ulgi na złe długi, ale nie musi tego robić. Jednocześnie wierzyciel nie ma obowiązku informowania dłużnika o fakcie skorzystania z ulgi. Preferencja w podatkach dochodowych ma przede wszystkim pomóc przedsiębiorcom w walce z zatorami płatniczymi, które jak powszechnie wiadomo, są zmorą wielu firm.

Zmiany od 2020 roku

Ulga za złe długi w przypadku podatku od towarów i usług jest już znana od lat. Nowością jest za to preferencja podatkowa w PIT i CIT. Nabywca, który nie ureguluje faktury w ciągu 90 dni od umówionego terminu będzie musiał zwiększyć swój przychód i jest to obligatoryjne. I to niezależnie od tego, czy wcześniej zaliczy wydatek do kosztów, czy tego nie zrobi, dlatego doliczając niezapłacone należności do przychodu może zapłacić większy podatek dochodowy. W dodatku dłużnik ma obowiązek skorygowania podatku naliczonego od zaległości, niezależnie od tego, czy kontrahent, któremu jest winien należność, złożył korektę i skorzystał z ulgi, czy też nie. Zgodnie z przepisami przejściowymi, regulacje dotyczące ulgi na złe długi będą miały zastosowanie wyłącznie do tych transakcji handlowych, w których termin zapłaty upłynął po 31 grudnia 2019 r. Nowe przepisy wprowadzają również skróconą listę warunków, które trzeba spełnić, aby skorzystać z ulgi na złe długi. Po pierwsze, świadczenie usług lub dostawa towarów muszą być dokonane na rzecz podatnika, który nie znajduje się w trakcie postępowania upadłościowego, restrukturyzacyjnego lub nie jest w trakcie likwidacji. Ponadto w dniu poprzedzającym złożenie deklaracji podatkowej z korektą z tytułu ulgi za złe długi zarówno wierzyciel, jak i dłużnik muszą być zarejestrowani jako czynni podatnicy. Po trzecie, od daty wystawienia umowy lub faktury dokumentującej wierzytelność nie może upłynąć więcej niż dwa lata podatkowe, liczone od końca roku, w którym umowa lub faktura zostały wystawione. I oczywiście dochody z działalność wierzyciela oraz dłużnika, którzy są stronami transakcji handlowej, muszą być opodatkowane na terytorium RP. Jeśli nie zostanie spełniony choć jeden z powyższych warunków, to wierzyciel nie będzie mógł zastosować ulgi na złe długi.

Wątpliwości ekspertów

Choć przepisy już weszły w życie, to wciąż budzą wiele wątpliwości, a część ekspertów nie zgadza się z interpretacją Ministerstwa Finansów. W dodatku podkreślają oni, że na zmianach zyska najwięcej fiskus. Dlaczego? Skarbówka nic nie zyska i nic nie straci, jeśli kupujący zaliczy wydatek do kosztów podatkowych, a nie płacąc należności, zaliczy je jako przychód. A jednocześnie sprzedawca zapłaci należny podatek, a potem skorzysta z ulgi na złe długi. Jeśli jednak kupujący nie zaliczy zakupu do kosztów podatkowych, a potem zaległe należności powiększą jego przychody i jeśli dodatkowo wierzyciel nie skoryguje swojej podstawy opodatkowania, to zyskuje fiskus. Nie ma wątpliwości, że założenie ulgi za złe długi jest słuszne, bo z jednej strony ma łagodzić sytuacje, w których podatnik musi rozpoznać przychód, a jednocześnie nie otrzymał należnej mu kwoty, a z drugiej strony jest formą nacisku na dłużników, którzy kredytują się kosztem wierzycieli. Jednak przepisy nie przewidują nietypowych sytuacji i rozwiązań, choćby wtedy, gdy między wierzycielem a dłużnikiem trwa spór co do kwoty i jedna ze stron kwestionuje fakturę, albo gdy dłużnik znajdzie się w przejściowych kłopotach finansowych. Z punktu widzenia prawa istotny jest wyłącznie brak płatności zobowiązania wynikającego z transakcji handlowej po upłynie 90 dni od dnia wymagalności.